Druciany transporter

Długą nieobecność na blogu tłumaczę tym razem tym, że moje tempo szycia jest niezwykle żółwiowe. A nawet ślimacze. Wiem, że ostatnio zbyt wiele na drutach nie robię, ale to dlatego, że moje myśli i ręce zajęte były tworzeniem torby, dzięki której będę mogła przez następnych kilka dni wakacji swobodnie drutować z dala od domu.
Mowa jest bowiem o torbie, którą szyłam z myślą o drutach. Przyznam się szczerze, że część materiałów wycięłam w zeszłym roku i chciałam już wtedy to uszyć, ale na szczęście zabrakło mi wówczas na to czasu. Przez rok akademicki przeleżał ten wycięty materiał odłogiem i w obecne wakacje postanowiłam skończyć tę torbę przed wyjazdem.

Dla Osiki nie ma lepszego tła niż osiki :)

Rok temu wycięłam jedynie materiał na podszewkę - bez fragmentu na kieszeń w podszewce - z materiału, który upolowałam na babcinym strychu. Do tego wycięłam również "wierzchnią" część torby (której nie widać, bo nie jest na wierzchu, ale pierwotnie miała tam być) z błękitnego prześcieradła kupionego w second handzie za 2 złote. I to czekało na lepsze czasy. Przez ten rok przemyślałam, jak to wszystko ma wyglądać, zdobyłam też nowy materiał, który jest całkiem wierzchni, z darowanej mi piżamy, która nie była nigdy noszona przez swój krój, olbrzymiość i swoją brzydotę. Uchwyty torby zostały natomiast uszyte z materiału wyszarpanego z żakietu, który także dostałam od osoby, która go nie używała. Metalowe części przy uchwytach także zostały zrecyklingowane, bo wyciągnęłam jej ze swojej starej, zniszczonej już nieco torby.


Między dwie warstwy materiału wierzchniego weszło wypełnienie, które już nie było recyklingowane , bo kupiłam je w sklepie z materiałami w Krakowie. Mimo wszystko zadowolona jestem z ogólnego wyniku recyklingu starych ubrań. To teraz mały przewodnik po torbie-organizerze-transporterze... :)


Szycie jej trwało stanowczo za długo, trochę mi też zeżarło nerwów, ale ostatecznie się udało. Podczas szycia towarzyszył mi audiobook Człowiek z Wysokiego Zamku, więc też nie mogę narzekać ;) Najpierw zajęłam się kieszonką w podszewce przeznaczoną na druty i szydełka. Instrukcję zrobienia tejże oglądnęłam na polskim kanale Burdy na YouTube. (Czy tylko ja mam wrażenie, że głosu użycza szyciowa Krystyna Czubówna?)


Zatem w kieszonce wewnętrznej mam druty z szydełkami, a w kieszeni głównej tabun włóczek, książkę z wzorami pożyczoną z biblioteki oraz pudełko z moimi kwadratami do pledu. I kicają tam także gdzieś dwa wydziergane króliczki :) Planuję w przyszłości doszyć też pudełko do przechowywania kwadratów.
Na zewnątrz po bokach torby są też doszyte dwie kieszonki bez zamków, żeby w razie czego można było coś łatwo do środka wsunąć. Paski do torby uszyłam ze wspomnianej wcześniej marynarki i to one tak mi nerwy zszargały dlatego, że materiał był dość gruby. Warto jednak było, bo czegoś się przy tym nauczyłam. Przy tym paski są mocne, bo materiał ów nie jest rozciągliwy i jest bardzo mocny. Pasek długi do noszenia przez ramię jest regulowany.



Przez ten wypełniacz torba jest uroczo miękka. Poza tym, jak widać, jest całkiem sporawa. Muszę szczerze przyznać, że wydawało mi się, że jak wrzucę tam wszystkie włóczki jakie mam - a mam ich niewiele, to będzie to jednak dużo lżejsze... No ale o torbie nie można powiedzieć złego słowa :)

"Chodźmy stąd, robaki skaczo"
Przez miękką strukturę torby, nie układa się tak dobrze, jak kuferki robione ze sztywnych materiałów, ale jeśli zostanie wypełniona włóczkami po brzegi, to pewnie zacznie wyglądać, jak należy ;) Wydaje mi się jednak, że nie odbiera jej to wiele uroku, zatem nie martwię się tym wcale.
Jest to pierwszy mój bardziej skomplikowany uszytek, który mam ze sobą nosić przy ludziach. Może nie na co dzień, ale niewątpliwie będzie mi czasem towarzyszył, zatem dumna jestem z tego, że wyszedł mi tak dobrze. Na pewno przyda mi się w Bieszczadach. Jutro wyjeżdżam - dlatego post pojawia się tak późno -  zobaczymy ile tym razem udziergam przez tydzień! I przeczytam. Będzie co pokazywać w dzierganiu i czytaniu po powrocie :)
Do zobaczenia na Króliczej Wyspie za jakiś tydzień!

Share this:

0 komentarze:

Prześlij komentarz